Kolejny dzień naszej sierpniowej wyprawy do Gruzji mieliśmy spędzić na jednej z głównych atrakcji turystycznych tego kraju – Gruzińskiej Drodze Wojennej. Jej zwieńczeniem jest słynny widok góry Kazbek (5053 mnpm) i klasztoru Cminda Sameba. Mimo tłumów turystów również chcieliśmy doświadczyć tego widoku, nie wjeżdżając jednak, jak większość, samochodem pod sam klasztor. Dla nas ten widok miał być nagrodą za wspinaczkę z dna doliny. Dodatkowo zaplanowaliśmy przejść jeszcze jeden krótki szlak, tym razem mniej uczęszczaną ścieżką, do jednego z dwóch wodospadów Gveleti.
Po noclegu w dawnej stolicy Gruzji, Mcchecie, pojechaliśmy gładkim, jak rzadko w tym kraju, asfaltem na północ, w kierunku granicy z Rosją. Pogoda była piękna więc na podobny pomysł wpadły setki innych turystów. Jeszcze o tym nie wiedzieliśmy, ale spowodowało to później gigantyczny korek podczas wieczornych powrotów. Wszystkie wymieniane w przewodnikach punkty warte przystanku na Gruzińskiej Drodze Wojennej, z powodu tych tłumów stały się dla nas bezwartościowe. Nie licząc stacji benzynowej, zatrzymaliśmy się więc dopiero u celu, w górskiej osadzie Stepantsminda.
Ostre podejście dla nierozruszanych mięśni było dość mozolne, jednak widok biało-czarnego Kazbeku, który nagle przedzielił pas błękitu nieba i zieleni górskiej doliny wynagrodził wszystko. Krótki posiłek, dziesiątki zdjęć i szybkie zejście w dół do samochodu.
Ruszyliśmy dalej na północ, by ok. 4 km od granicy z Rosją wejść na szlak w kierunku wodospadów Gveleti. Tym razem to niemal wyłącznie roślinność kształtowała krajobraz. Szczególnie bogato wyglądały brzegi strumienia. Nie zapominaliśmy jednak, że Gruzja to ojczyzna barszczu Sosnowskiego (Heracleum sosnovskyi Manden.) i na wszelki wypadek z dużą rezerwą spoglądaliśmy na baldachowate kwiatostany niektórych roślin. W bardziej suchych miejscach można było zauważyć berberys zwyczajny (Berberis vulgaris L.), rokitnik zwyczajny i brzozę Litwinowa czyli kaukaską odmianę brzozy omszonej. Za to Brzoza Raddego (Betula raddeana Trautv.) pojawiła się zupełnie niespodziewanie, wyrastając tuż przy ścieżce. Nie można było wymarzyć sobie lepszego zakończenia tego dnia.
Czym różni się brzoza Raddego od brzozy Litwinowa? Chyba najprościej jest odróżnić oba te gatunki porównując liście: brzoza Raddego posiada ząbkowanie niemal równe na całej długości blaszki liściowej, a u brzozy Litwinowa ząbki występujące na końcach nerwów bocznych są wyraźnie większe. Dodatkowo liście brzozy Raddego są najszersze mniej więcej w połowie swojej długości, a u brzozy Litwinowa to miejsce jest przesunięte bardziej w kierunku nasady liścia.
Brzoza Raddego potrafi być dużym drzewem, ale najczęściej przybiera niższe, wielopniowe formy, wydaje się więc, że mogłaby być ciekawym elementem nawet niezbyt dużych ogrodów. Szczególnie ozdobny jest pień z zazwyczaj mocno łuszczącą się korowiną w odcieniach od bieli do pomarańczu.