Najprościej – trzeba odpowiedzieć sobie na trzy pytania:
Co sadzimy? Gdzie sadzimy? Kiedy sadzimy?Mam wrażenie, że punkt pierwszy często jest pomijany, tzn. najczęściej sadzona jest hortensja ogrodowa, która akurat była lub spodobała się podczas wizyty w szkółce lub centrum ogrodniczym. Niestety, w zależności od odmiany, hortensje ogrodowe mają różne progi mrozoodporności: od ok. -10 do -25 stopni Celsjusza. Wybór właściwej odmiany jest więc kluczowy dla powodzenia jej uprawy w naszych warunkach. Postaram się w przyszłości prezentować sprawdzone w moim ogrodzie odmiany.
Punkt drugi, czyli miejsce sadzenia, należy potraktować zarówno w skali makro, jak i mikro. Skala makro to sąsiedztwo przyszłej hortensji. Jeśli mamy nowy ogród, gdzie poza żywopłotem z żywotnika i trawnikiem nie ma nic więcej – nie sadźmy hortensji ogrodowych jako pierwszych roślin w ogrodzie. Hortensje ogrodowe lubią wilgoć i lekki cień. Nie ma nic lepszego do stworzenia takich warunków niż przynajmniej jedno drzewo w ich najbliższym otoczeniu. W skali mikro mamy dwa warunki do spełnienia: lekko lub bardziej kwaśna i przepuszczalna gleba oraz brak rywali do składników pokarmowych w pobliżu (system korzeniowy hortensji ogrodowych jest stosunkowo płytki, ale za to szeroki). Chodzi głównie o trawy i rośliny wytwarzające szerokie rozłogi. Nawet Corinne Mallet, założycielka największej kolekcji hortensji (Shamrock) twierdzi, że nie ma nic lepszego, niż agrowłóknina, przynajmniej przez pierwsze 2-3 lata uprawy.
No i punkt trzeci. Termin sadzenia. Zdecydowanie najlepszym terminem do sadzenia hortensji ogrodowych jest wiosna – od okresu po ostatnich przymrozkach do połowy czerwca. Rośliny wtedy posadzone jeszcze w tym samym sezonie pięknie się rozwiną i zaaklimatyzują. Późniejszy termin też oczywiście jest możliwy, ale im później sadzimy, tym większe straty przyniesie zima.