Lotnisko w Ammanie. Samolot przyleciał o czasie, ale wszystkie procedury lotniskowe znacznie się przeciągnęły. Podobnie było z zakupem karty SIM do telefonu i wypożyczeniem samochodu. Podróż na południe kraju też wymknęła się zaplanowanym ramom: autostrada okazała się ekspresówką niezbyt dobrej jakości z dziesiątkami zwężeń i zwolnień w mijanych miejscowościach. Wskutek tego w Rezerwacie biosfery Dana „wylądowaliśmy” późniejszym popołudniem. Nie było więc sensu robić wcześniej zaplanowanego dłuższego szlaku, tzw. White Dome Trail, z osady Dana. Zamiast tego podjechaliśmy trochę na południe wybierając szlak Shaq Al Reesh.
Dominujące w krajobrazie białe skały powoli zaczęły nabierać ciepłych barw w promieniach zachodzącego marcowego słońca. Półpustynny krajobraz okazał się zaskakująco bogaty w okazy flory. Wśród licznych jałowców fenickich (Juniperus phoenicea L.) i pojedynczych dębów palestyńskich (Quercus calliprinos Webb) można było dostrzec dziesiątki gatunków mniejszych, często kwitnących, roślin. W pewnym momencie zaczęliśmy czuć silny, bardzo przyjemny zapach. Znany zapach. W kamienistej, suchej ziemi tkwiły setki małych, niepozornych kwiatków. To były maciejki!... I pomyśleć, że gdyby na lotnisku wszystko poszło jak w zegarku, może nawet nie zauważylibyśmy tej rośliny, która przecież zaczyna pachnieć dopiero wieczorem…
Kolejne dni spędziliśmy dalej na południu Jordanii. Krajobrazy jeszcze bardziej pustynne. Nie oznacza to jednak braku roślinności, szczególnie wiosną. Nawet skały i piaski Wadi Rum [czyt.: ładi ram] nie ukryły przed nami swoich roślinnych skarbów, wśród których miałem okazję po raz pierwszy podziwiać w naturalnym środowisku kapary.
Wróćmy do maciejki. Zapewne niespodzianka, którą sprawiła nam swoją obecnością wynika po części z różnic między opisami tej rośliny, a tym, co spotyka się w naturze. Wiele źródeł podając idealne warunki dla uprawy lewkonii długopłatkowej pisze o wilgotnej, przepuszczalnej glebie, o odczynie od lekko kwaśnego do lekko zasadowego. W naturze mamy jednak do czynienia przede wszystkim z niezbyt zasobnymi w składniki pokarmowe, zasadowymi glebami o bardzo niskim stopniu wilgotności. Może warto zatem poeksperymentować w nadchodzącym sezonie i zasiać maciejkę w nasłonecznionym żwirowym podłożu?