Poruszanie się po chińskich parkach narodowych czasem doprowadza człowieka do szewskiej pasji. Tłumy hałaśliwych Chińczyków skutecznie mogą zepsuć odpoczynek na łonie natury. Na szczęście chodzą tylko po przygotowanych i ściśle wyznaczonych szlakach, można więc niepostrzeżenie uciec im w bok.
Pierwsze dwanaście miesięcy istnienia blogu Dig Up A World dobiega końca. Dzisiejszy, dwudziesty, a jednocześnie ostatni w tym roku wpis, poświęcony jest kilku botanicznym niespodziankom, które spotkały mnie w odwiedzonych w 2019 roku ogrodach.
Na północ od Kutaisi, niedaleko granicy dwóch gruzińskich regionów – Imeretii i Megrelii – znajduje się kanion rzeki Okatse. Przekształcony został przez Gruzinów w biletowaną atrakcję turystyczną, na szczęście nie na całej swojej długości.
Yunnan. Botaniczny raj. Ktoś kiedyś oszacował, że na każdej górze w tej południowo-zachodniej chińskiej prowincji rośnie dwa razy tyle gatunków roślin, co w całym przeciętnym europejskim kraju. Wygląda na to, że wiele przesady w tym nie ma.
Mimo, że obszar występowania tej brzozy jest dosyć precyzyjnie określony przez botaników, nie jest łatwo ją wypatrzeć. Zapewne między innymi dlatego, że często tworzy mieszańce z występującą w tych samych miejscach brzozą Litwinowa.